Polski Ład według rządzących miał zrobić z Polski kraj miodem i mlekiem płynący. W rzeczywistości jednak nowe rozporządzenia i innowacje wywołały niemałe zamieszanie wśród wszystkich polaków. Ucierpiały przedsiębiorstwa i wiele branż, takich jak, np. branża motoryzacyjna. Wiele też poupadało, głównie ze względu na inflację, od której raczej nie prędko przyjdzie nam uciec.

Niemniej jednak niektóre nowelizacje ustaw i wprowadzone na ich rzecz ulgi podatkowe, mogą wspomóc wielu przedsiębiorców w tym ciężkim okresie. Polska bowiem wkracza w czas robotyzacji i cyfryzacji. Właśnie dlatego, aby ułatwić wielu branżom rozwój, prezydent RP podpisał nowelizację ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych, aby – od 1 stycznia 2022 roku – mogła obowiązywać, tzw. ulga na robotyzację. Na czym ona polega i kogo obowiązuje?

Bez względu na rodzaj branży

Nowa ulga ma ułatwić polskim przedsiębiorcom wkraczanie w proces unowocześniania produkcji w firmach. Z ulgi mogą skorzystać zarówno podatnicy PIT i CIT, którzy inwestują w robotyzację. Nie ogranicza się przy tym do żadnej konkretnej branży, czy też wielkości przedsiębiorstwa, niemniej jednak najpewniej i najprędzej skorzystają z niej przedstawiciele głównych gałęzi przemysłu, czyli branża elektroniczna, chemiczna, produkcji żywności oraz budowlana. Więc, na czym polega wspomniana ulga?

Do 2026 każdy, kto skorzysta z ulgi na robotyzację, będzie mógł zaliczyć wydatki poniesione na inwestycję w robotyzację do kosztów uzyskania przychodów. Co ciekawe ulga daje również możliwość odliczenia 50% kosztów kwalifikowanych od podstawy opodatkowania. W ten sposób można zaoszczędzić aż 9,5%, jeżeli podatek wynosi 19%. W ramach ulgi odliczyć można takie inwestycje, jak:

  • koszta poniesione w ramach szkoleń pracowniczych – na stanowiska obsługujące nowy sprzęt,

  • zakup nowego robota,

  • leasing nowego robota,

  • zakup niezbędnego oprogramowania,

  • zakup osprzętu, do którego zaliczają się takie maszyny, jak np. obrotniki, tory jezdne, czy koboty,

  • zakup sprzętu BHP.

Po co nam roboty?

Globalne spowolnienie gospodarki nie spowodowało spadku trendu, jakim jest unowocześnianie i robotyzacja w Polsce. Wiele przedsiębiorstw coraz częściej decyduje się na zakup nowego robota, ponieważ ta inwestycja może się szybko zwrócić. Roboty dają naprawdę wiele możliwości. Odciążają pracowników, których można oddelegować do innych prac, co zwiększa produktywność, a w efekcie konkurencyjność przedsiębiorstwa. Inwestycja w stanowiska zrobotyzowane pozwala również zachować ten sam poziom zatrudnienia, co przy niedoborach w kadrze produkcyjnej może być kluczem do zniwelowania tego problemu. Dzięki takim zabiegom zwiększają się również warunki bezpieczeństwa w firmie.

Mimo tego, że Polska wciąż jest daleko w tyle za innymi krajami UE, jeżeli chodzi o postęp i tempo w zmianach technologicznych, to widać, że dzięki zmianom i uldze na robotyzację, może się to niedługo zmienić. Warto jednak wspomnieć, że ustawa ma kilka nowych definicji. Ustawa bowiem definiuje robota, jako sterowaną automatycznie, programowalną, wielozadaniową mobilną lub stacjonarną maszynę, która ma przynajmniej trzy stopnie swobody i która ma właściwości manipulacyjne lub lokomocyjne, oczywiście do zastosowań przemysłowych. Musi ona spełniać określone warunki i mieć możliwość integracji z innymi maszynami lub systemami w cyklu produkcyjnym. Ze względu na dość obszerną definicję i warunki, jakie musi spełniać cały osprzęt, warto zapoznać się z katalogiem poszczególnych pojęć, które obowiązują przy wspomnianej uldze.

Ulga na robotyzację – razem z ulgą badawczo-rozwojową B+R – to bardzo dobra podstawa do tego, aby wdrażać tego typu inwestycje. To ogromny krok do automatyzacji i cyfryzacji procesów produkcyjnych w wielu przedsiębiorstwach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj